Znakowane szlaki okolic Kalisza
Rowerem z Gołuchowa do Lewkowa
Gołuchów jest jedną z najważniejszych atrakcji krajoznawczych na szlaku. Na pobliskim rozwidleniu jedziemy w lewo skos. Wkrótce wjeżdżamy do lasu. Droga staje się mocno piaszczysta. Najlepiej jechać po lewej, wzdłuż ogrodzenia - tutaj podłoże jest najtwardsze, ale za to trzeba uważać na "zdradzieckie" korzenie - nie rozpędzajmy się więc zbytnio, żeby nie pozginać obręczy lub/ i nie połamać szprych. Po jakimś czasie docieramy do rozwidlenia dróg- jeśli skręcimy w prawo, dojedziemy do zagrody żubrów, szlak jednak prowadzi na wprost. Leśna droga zamienia się w wygodny asfalt i po chwili skręcamy w lewo w ul. Kubaszewskiego. Od pewnego czasu jesteśmy już w Gołuchowie. Po ok. 650m docieramy do wjazdu na szosę Poznań - Kalisz, wtedy skręcamy w lewo, i jadąc parkingiem, osiągamy główne wejście do parku. Tablica po lewej ostrzega, że znajdujemy się w " strefie zagrożonej włamaniami" - niby rower to nie samochód, ale podczas zwiedzania tutejszych zabytków pamiętajmy, aby właściwie zabezpieczyć rower, a najlepiej zostawić go pod opieką kogoś zaufanego! Zwiedzanie najlepiej rozpocząć od kościoła Wniebowzięcia NMP, znajdującego się na wprost wspomnianego wejścia do parku. Pierwotnie wczesnobarokowy z 1612 r., został zburzony przez hitlerowców na przełomie 1941/ 41 roku i odbudowany w latach 1949 - 61 z odwróceniem rzutu o 180o. Wewnątrz znajdziemy elementy z dawnego wyposażenia barokowego, m.in. obraz MB z Dzieciątkiem w sukience srebrnej z XVII w. Teraz możemy już wejść do parku krajobrazowego, ale pamiętajmy, że jego regulamin zabrania jazdy na rowerze - uszanujmy licznych tutaj pieszych i prowadźmy rower!
Jesteśmy na terenie największego parku krajobrazowego w Wielkopolsce. Powstał on w XIX wieku w stylu angielskim, według projektu Adama Kubaszewskiego. Obecnie ma status parku dendrologicznego (stanowiąc największe w kraju arboretum - ponad 160 ha.), który chroni wiele gatunków drzew, m.in. dęby, buki,świerki syberyjskie i kaukaskie, jodły greckie oraz dwubarwny klon czerwony. Na terenie parku znajduje się kilkanaście unikatowych i kilkaset pomnikowych drzew. Jego centralną część stanowi renesansowy zamek z ok. 1560 r., jeden z najwybitniejszych zabytków Wielkopolski.
Przebudowany w latach 1872 -1875 staraniem Izabeli Działyńskiej, córki Adama Czartoryskiego (proj. Zygmunt Gorgolewski i Maurycy Ouradou), zewnętrzną formą nawiązuje do architektury zamków nad Loarą. Zachowały się elementy autentycznego wystroju wnętrz z XVIIw., uzupełniane antycznymi i renesansowymi detalami architektonicznymi, sprowadzanymi z antykwariatów Francji i Włoch przez Izabelę z Czartoryskich lub dorabianymi na miejscu. Należą do nich: kominki, portale i okiennice, we wnętrzu natomiast: kolekcja waz greckich, wyrobów rzemiosła, malarstwo i tkaniny.
Obecnie opiekę nad zamkiem sprawuje Oddział Muzeum Narodowego w Poznaniu (czynne od wtorku do niedzieli 10.00 - 16.00,ostatnie wejście - 15.15, w poniedziałki nieczynne), nad parkiem - Ośrodek Kultury Leśnej, który zajmuje się także innymi zabytkami na terenie parku: "Oficyną", "Dybulem" i "Mauzoleum". Pierwszy z nich, zwany też pałacem, to budynek dawnej gorzelni. W drugiej połowie XIX w. został rozbudowany przez Izabelę z Czartoryskich dla celów mieszkalnych. Dziś mieści się tam Muzeum Leśnictwa. Drugi - to dawna XVII-wieczna kaplica barokowa pw. św. Jana Chrzciciela, przebudowana na grobowiec rodziny Czartoryskich w XIX w. Trzeci - to była bażantaria, przebudowana w XIX w., obecnie mieści się tam kolejna ekspozycja muzeum - technika leśna. Ale to jeszcze nie wszystkie atrakcje, jakie oferuje turystom Gołuchów. Na południe od wsi znajduje się Zalew Gołuchowski wraz z ośrodkiem wypoczynkowym, z kąpieliskiem, kempingiem i przystanią żeglarską. Nieco dalej w lesie warto znaleźć największy w Wielkopolsce głaz narzutowy o wys. 3,5m i obwodzie 22m, zwany kamieniem św. Jadwigi lub św. Kingi. My wracamy do parku, przez który prowadzimy nasz pojazd. Przechodzimy przez drewniany mostek i po 60 metrach skręcamy w lewo. Kamienistą drogą podchodzimy do głównego wejścia do zamku, które jest po lewej. Skręcamy w prawo i idziemy 100m. Przy powozowni skręcamy w prawo, aby po 80m bruku dojść do ulicy Borowskiego, gdzie możemy już z powrotem wsiąść na rower. Tutaj napotykamy lokalny żółty szlak rowerowy i asfaltową szosą mijamy po lewej Dom Pracy Twórczej z parkingiem i po ok. 40m skręcamy w lewo w ulicę Jarmickiego, po ok. 500m - w prawo w ulicę Biberona, aby po kolejnych 100m skręcić w lewo w szosę prowadzącą do Jedlca. Na skrzyżowaniu w kształcie litery "T" skręcamy w prawo. Za chwilę dojeżdżamy do skrzyżowania w Jedlcu. Szlak wiedzie dalej prosto, ale my możemy (i powinniśmy) skręcić na chwilę w lewo, żeby po ok. 500m dojechać do szachulcowego kościoła św. Floriana z połowy XVIII w., z drewnianą wieżą, nakrytą barokowym hełmem. Wewnątrz wyposażenie rokokowe: trzy ołtarze i chrzcielnica z połowy XVIII w. Obok arkadowa dzwonnica z 1830 roku i plebania z początku XX w. Wracamy na szlak. Po kolejnych 200m dojeżdżamy do pozostałości zespołu dworskiego w postaci dworu z około 1930-1939 roku (na fasadzie herb "Jelito" Zamojskich) z zabudowaniami gospodarczymi i czworakami z przełomu XIX/XX w. Być może rowerzystów najbardziej zaciekawi jednak głaz z napisem ku czci Józefa Piłsudskiego z 1935 r.?
Ruszamy w dalszą drogę, aby na skrzyżowaniu skręcić w lewo, w otoczeniu "prawdziwie polskich" wierzb. Jesteśmy już w kolejnej wsi - Macewie, gdzie zjeżdżamy łagodnie szosą, ale nie za szybko, gdyż po ok. 700m skręcamy w prawo w polną, mocno wyboistą - kamienistą drogę polną. Niewygody nawierzchni zrekompensuje nam rozległy widok na dolinę Prosny. Wkrótce dojeżdżamy do poprzecznej szosy asfaltowej i skręcamy w lewo na Piotrów. Przez Popówek śmigamy jak wiatr delektują się zjazdem do doliny Prosny. Przekraczamy most, za którym czeka nas umiarkowanie stromy podjazd do Dojutrowa. Tutaj warto zatrzymać się, żeby jeszcze raz rzucić okiem na malowniczą dolinę Prosny, pokrytą jak gdyby "tarasami z polami ryżowymi" - zwłaszcza wiosną, o zachodzie słońca... nie zamyślmy się za bardzo, gdyż musimy skręcić w pierwszą drogę asfaltową w prawo - wjedzie ona mocno dziurawym asfaltem w dół, w kierunku Pruszkowa.
Teraz trochę nietrudnego podjazdu, przecinamy skrzyżowanie na wprost i znów pędzimy w dół! Jesteśmy w Pruszkowie więc staramy się przejechać tak, aby nie wzbudzić niczyjej ciekawości - "prawdziwa stolica mafii" o tej samej nazwie jest co prawda daleko, bo ma Mazowszu, ale kto wie jak jest naprawdę... Mimo wszystko, jadąc uważnie, żeby nie potracić szprych, docieramy do Warszówki, gdzie nawierzchnia jest znacznie lepszej jakości. Tym razem czeka nas kolejny zjazd, ale już po nowej gładkiej nitce jezdni.
Przed nami widok na Dobrzec - "kaliską sypialnie", czy jak ktoś woli "blokowisko". Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, nie możemy się nim nacieszyć do woli. Po niecałym kilometrze zjazd dopiero ma się ku końcowi, gdy skręcamy w lewo w ulicę Kruczkowskiego, której wąski pasek nowego asfaltu pnie się stromo pod górę w kierunku niewielkiego lasu. Wjeżdżamy na wydmę, która stanowi tylko jeden z całej serii podjazdów i zjazdów, które oferuje nam ulica Kruczkowskiego, prowadząc nas przez willową dzielnicę Majków. W parku planowany jest przystanek turystyczny z ujęciem wody, stołami i zadaszeniem. Po dłuższej chwili skręcamy w prawo w opadającą stromo w dół ulicę Wyspiańskiego - niech nas nie wystraszy znak "brak przejazdu" - rowerzystów nie dotyczy! Uliczka wygina się łukiem w prawo, ale my pilnujemy "skrótu", prowadzącego na wprost do mostu nad Kanałem Bernardyńskim, który musimy przekroczyć. Na drugim brzegu skręcamy w lewo i dosłownie za chwilę w prawo, aby wzdłuż betonowego parkanu asfaltową drogą dotrzeć do ulicy Majkowskiej, gdzie skręcamy w prawo (na wprost - zakład "Kaliszanki"), tej od smacznych "Grześków". Na wysokości zakładu przeprowadzamy rower na drugą stronę drogi i jedziemy ulicą Majkowską, która łukiem przechodzi w obwodnicę Kalisza - ulicę Stańczukowskiego. Kierujemy się pod górę, czymś, co jest chyba "formą przejściową" pomiędzy chodnikiem a drogą rowerową w stronę charakterystycznego szpitala w kształcie babki piaskowej. Tak czy siak, służy doskonale pieszym, jak i rowerzystą. Po 200m przekraczamy ulicę Złotą. Nasz szlak co prawda omija centrum miasta, ale właśnie w tym momencie znajdujemy się w dogodnym miejscu, żeby je zwiedzić - wystarczy tylko skręcić w lewo i po chwili dojedziemy do Rynku. Kalisz to miasto powiatowe, drugie pod względem wielkości i znaczenia w Wielkopolsce. Położone jest na Wysoczyźnie Kaliskiej w dolinie Prosny. Stanowi centrum administracyjne, gospodarcze, kulturalne i edukacyjne południowej części regionu. Jest siedzibą trzech uczelni i od 1992r. stolicą diecezji. Kalisz jest uważany za miejscowość o najstarszej metryce pisanej w Polsce.
Pierwsze ślady osadnictwa na tych terenach pochodzą z neolitu, ale jako pierwszy w źródłach pisanych miejscowość o nazwie "Kalisia", identyfikowaną przez badaczy z Kaliszem, wymienił w II w. n.e. uczony aleksandryjski Klaudiusz Ptolemeusz. Osada była znaczącym ośrodkiem handlowym - w owym czasie leżała na tzw. Szlaku Bursztynowym, który łączył imperium rzymskie z wybrzeżem bałtyckim. W czasach Polski Piastów gród kaliski należał do największych w Polsce, o czym przekonują się archeolodzy, badający wykopaliska w dzisiejszej dzielnicy Zawodzie, gdzie w owym czasie była kolebka Kalisza. Książe Henryk Brodaty przeniósł w 1233 r. centrum osadnicze w miejsce, w którym znajduje się do dziś. Prawa miejskie Kalisz otrzymał od księcia Bolesława Pobożnego ok. 1257 r. W Kaliszu od XIII w. istniała jedna z najstarszych w Polsce wspólnot żydowskich, ciesząca się rzadko w owych czasach spotykaną autonomią. Wyrazem jej pozycji był wydany przez księcia Bolesława Pobożnego w 1264 r. zbiór praw znany jako tzw. statut kaliski. II wojna światowa położyła kres istnieniu społeczności żydowskiej. Rozkwit miasta miał miejsce w wiekach XV i XVI, jednak liczne pożary i wojny spowodowały spadek znaczenia Kalisza w XVII i XVIII w. Kolejny okres prosperity przyszedł wraz w powstaniem Księstwa Warszawskiego, gdy miasto zostało stolicą departamentu. Po Kongresie Wiedeńskim w 1815 r. było miastem wojewódzkim , zaś od 1867 r. - gubernialnym.
Rewolucja techniczna przełomu XIX i XX w. przyczyniła się do jeszcze większego wzrostu zamożności miasta. Podczas I wojny światowej w sierpniu 1914 r., Kalisz został doszczętnie zburzony i spalony przez wojska pruskie. W latach 20-tych i 30-tych trwała intensywna odbudowa Kalisza. Druga wojna światowa przyniosła włączenie miasta do Rzeszy i liczne represje mieszkańców, a zwłaszcza zagładę społeczności żydowskiej. Po wojnie stopniowo miasto rozbudowuje się i unowocześnia. W latach 1975 - 1998 Kalisz był stolicą województwa. Niestety, skromne możliwości Atlasu nie pozwolą na omówienie najważniejszych nawet zabytków Kalisza.
Podczas zwiedzania miasta - a potrzeba do tego przynajmniej całego dnia - nie wolno pominąć: ratusza wraz z Głównym Rynkiem, bazyliki Wniebowzięcia NMP, zwanej inaczej sanktuarium św. Józefa, katedry św. Mikołaja, teatru im. Wojciecha Bogusławskiego, baszty "Dorotki" z fragmentem murów obronnych, fundamentów zamku, mostu kamiennego oraz parku miejskiego- najstarszego w Polsce! (1798 r.). Warto zobaczyć rezerwat archeologiczny na Zawodziu wraz z drewnianym kościółkiem św. Wojciecha, zespoły klasztorne OO. Franciszkanów i OO. Jezuitów z największą, XVII - wieczną polichromią iluzjonistyczną w Europie (pobernardyński), kościoły: sióstr Nazaretanek i Garnizonowy (pojezuicki), pomniki: Adama Asnyka i książki (sic!), dawny pałac gubernatorski, dawną szkołę wojewódzką oraz rogatkę wraz z pobliskimi, zabytkowymi, cmentarzami. Po zwiedzaniu czas na powrót na nasz szlak! Przecinamy ul. Złotą, za nią dopiero most na Prośnie, następnie - znajomą nam już z Pleszewa i Gołuchowa Poznańską. Po wjechaniu na szczyt wzgórza zjeżdżamy z niego w kierunku osiedla bloków, ale do niego nie dojeżdżamy, gdyż skręcamy w prawo w spokojną ul. Dobrzecką. Zanim "na dobre" wjedziemy do miasta, warto wstąpić na chwilę do neogotyckiego kościoła św. Michała z 2 poł. XIX w., aby przyjrzeć się młodopolskiemu wystrojowi wnętrza, któremu koloryt nadaje polichromia Bronisława Wiśniewskiego.
Regularna zabudowa przerzedza się i tam, gdzie kończy się miasto, zaczyna się już powiat ostrowski. Mijamy Trkusów i dojeżdżamy do Droszewa. Na miejscowym cmentarzu stoi frapujący krzyż - dzieło rzeźbiarza ludowego, Pawła Brylińskiego z 1865 r. Jest to wysoki, drewniany krucyfiks z koloryzowanymi, także rzeźbionymi w drewnie, scenami Męki Pańskiej, grupą pasyjną i Adamem i Ewą w najniższej części. Po dojechaniu do poprzecznej szosy szlak wiedzie w lewo na Skalmierzyce, ale my skręcamy na chwilę w prawo, w kierunku widocznego, drewnianego kościoła Wszystkich Świętych z II poł. XVIII w., krytego gontem. Następnie wracamy do skrzyżowania i jedziemy prosto. Mijamy Kurów, za którym kierujemy się już za drogowskazami na Ostrów Wlkp. - na pierwszym skrzyżowaniu - w prawo, na następnym - w lewo.Za drugim ze skrzyżowań, po prawej, widoczna wiekowa drewniana chałupa - nieczęsty widok dla przybysza z centralnej części naszego województwa. Teraz mocno dziurawą drogą dojeżdżamy do rozwidlenia dróg, gdzie skręcamy w prawo skos, w kierunku drewnianego kościoła Narodzenia NMP w Ociążu. Budynek pochodzi z 2 poł. XVIII w. I kryty jest dachem gontowym. Wewnątrz warto przyjrzeć się polichromii Witolda Gosinieckiego z 1927 r. Oraz rokokowemu ołtarzowi głównemu z obrazem MB Śnieżnej z 1637 r. Wokół park krajobrazowy z pomnikowymi dębami oraz neogotycka oficyna z 2 poł. XIX w. Jadąc dalej, mijamy Fabianów i Kwiatków (po lewej interesujący kościółek neoromański pw. Serca Pana Jezusa z 1890 r.) i dojeżdżamy do Lewkowa. Znajduje się tutaj klasycystyczny pałac Lipskich z końca XVIII w., po gruntowej renowacji. Od frontu czterokolumnowy portyk joński, z zewnątrz i wewnątrz bogata dekoracja stiukowa, w kilku pomieszczeniach - bogata dekoracja malarska, wykonana zapewne przez Antoniego Smuglewicza. Dookoła park krajobrazowy z końca XVIII w. Ze stawem i drzewami pomnikowymi, a także 2 kwadratowymi oficynami, gorzelnią i spichrzem. Nieco dalej znajduje się eklektyczny kościół św. Wojciecha z I poł. XIX wieku z neorenesansowym wyposażeniem wnętrza z końca XIX w.
Szczególnie uważnie przypatrzmy się kutej kracie z 1732 r., znajdującej się przy wejściu - pochodzi ona z kościoła Cysterek w Ołoboku. Nieopodal kaplica grobowa Lipskich z końca XIX wieku z tablicą ku czci Wojciecha Lipskiego (1805 - 55), działacza narodowego i gospodarczego, założyciela gimnazjum polskiego w Ostrowie Wlkp. Za kościołem znajduje się plac św. Floriana, gdzie skręcamy w prawo skos w drogę gruntową. Za chwilę, po lewej stronie, widzimy mini - mauzoleum ku czci mieszkańców wsi, poległych w kolejnych powstaniach i wojnach, na które składają się stare nagrobki i krzyże. Napis na jednym z nich głosi, iż "Tu spoczywa w Bogu Świętej Pamięci Jan Majchrzak - borowy, zamordowany zdradziecko przez Kłusownika (z dużej litery!) dnia 18 grudnia 1896 roku". Wkrótce dojeżdżamy do poprzecznej drogi asfaltowej i skręcamy w lewo. Po prawej, w oddali, widać lotnisko.