Koło Przewodnickie

Kaliszobranie Extra

Piątek, 21 czerwca był pierwszym dniem kalendarzowego lata. Zresztą - nie trzeba było patrzeć w kalendarze - żar lejący się z nieba świadczył dobitnie o przybyciu tego gościa. Niezrażeni upałem zwolennicy Kaliszobrania skrzyknęli się na kolejną, extra edycję tej imprezy i ruszyli w plener. Tym razem cel wyprawy był nieco nietypowy. Otóż miosnicy regionu postanowili sprawdzić jak działa… cegielnia. Nie byle jaka - jedna z nielicznych, produkująca m.in. jeszcze duże, stylizowane na gotyckie cegły, wykorzystywane zresztą w rekonstrukcjach gotyckich obiektów: piastowskiego zamku w Poznaniu, budowlach Starego Portu w Gdańsku czy na Wawelu. Kaliszobrańcy, oprowadzani przez współwłaściciela zakładu - p. Piotra Sieradzkiego prześledzili kolejne etapy linii produkcyjnej, poprzyglądali suszącym się w wielkich "suszarkach" glinianym półproduktom, a największym przeżyciem było przejście przez prawie wystygły - we wnętrzu było już "zaledwie" 70 º C (z ponad 1200 przy pełnym rozruchu) - piec do wypalania odsączonej już cegły. Wyjscie na zewnątrz - w jedynie 25 stopniowy "chłodzik" było niczym skok do przerębla. Jak lato - to lato. Oprócz wizyty w cegielni w Cieni kaliszobrańcy zajrzeli również do - co było w pewnym sensie logicznym nawiązaniem do cegielnianej przygody - Muzeum Historii Przemysłu w Opatówku, natomiast na zakończenie letniego rekonesansu podelektowali się przyrodą w tamtejszym parku. W wielkim finale było zbiorowe zdjęcie na jednym z najstarszych na ziemiach polskich żeliwnym mostku z 1824 r. Imprezę, obok inicjatora Kaliszobrań Piotra Sobolewskiego, poprowadził starszy kustosz Muzeum - Jarek Dolat, a "plotki z opatówkowskiego podwórka" serwowała jedna z najbardziej wytrwałych kaliszobranek, nauczycielka z Opatówka, pani Olga Far. A wracającym kaliszobrańskim autokarem turystom wyłaniały się, jakby spod ziemi, kolejne, skąpane w letnim słońcu gotyckie wieże naszego Kalisza.

Tekst: Piotr Sobolewski
Zdjęcia: Zbigniew Pol